wtorek, 15 października 2013

z marlenką jej do twarzy




         W świecie Julii wszystko jest możliwe. Wieloryby pływają w wielkim pudełku po butach na środku salonu. Na pudełku wyrysowane czerwonym mazakiem 16 dziewczynek tańczy razem "taki sobie taniec". Nie przeszkadza to wielorybowi, mnie też już nie przeszkadza. W naszym salonie brakuje jeszcze tylko dziada z babą, więc co mi tam wieloryb w pudełku. Po chwili basen wieloryba zamienia się w ołtarz. Julia z poważną miną oznajmia:

             - "Będę się ślubić". Czerwona lampka zapaliła mi się po raz drugi. 

         Pierwszy raz Julia "ślubiła się" na wakacjach. Pot lał się nam z czoła w uroczej knajpce w porcie w Szibeniku, kiedy przy naszym stoliku zapadła cisza. I mogłoby być to uznane za baaardzo normalne, gdyby nie to, że siedziała z nami nasza pierworodna, która jest idealną odwrotnością mnie i Wiktora. Buzia jej się nie zamyka. Potok różwych i cukierkowych słów gładko wypływają z jej małych usteczek. W mózgach nam zakołatała ta dziwna cisza i podążyliśmy za wzrokiem Julki z rodziawionymi ustami. Julka z dziecięcym zachwytem spoglądała na wystylizowane zjawisko z krokiem w kolanach i tunelami w uszach. Co chwila odwracała zwrok i kurczyła ramiona w fotelu, bojąc się, że zostanie zauważona. Zjawisko miało jakieś 13 lat i było Chorwatem. Przez kilka chwil przyglądaliśmy się nic nie świadomej Księżniczce, która w końcu zauważyła nasze zainteresowanie. Oczy jej zapłonęły i wyszeptała do mnie. 

               - Mamo ten chłopiec jest jak z bajki prawda? Mogę się z nim oślubić?

         Dalszej części zdarzeń nie będę Wam opowiadać. Trochę nam zajęło czasu tłumaczenia zawiłości związków i ich legalizacji. Szcególnie długo i zawile tłumaczył Mójcion. Pewnie oczyma wyobraźni zobaczył jak 13 letnie zjawisko z tunelami w uszach przychodzi po jego Księżniczkę i zabiera ją "niewiadomo gdzie". 

                Tak więc dzisiaj czerwona lampka zapaliła mi się praz drugi. 

                - Tak, a z kim? 
                - Z Wiktorem, bo tata jest za stary...

     Biedne moje dziecko. W wieku 5 lat dowiedziało co to jest mezalians, kazirodztwo i  powinowadztwo. 

Do zobaczenia 
Ewa




















Photos by Ewa Witczak

Julia ma na sobie:

spódnica - DIY
bluzka i kurtka - zara
balerinki - ccc

5 komentarzy:

  1. Z uśmiechem na twarzy czytałam Twój dzisiejszy post :). I pomyśleć, że to dopiero zaledwie początek...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piekna modelka i sliczna spodniczka ale bardzo bardzo podobaja mi sie zdjecia

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczne zdjęcia :)))) fajnie piszesz , uśmiałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jaka śliczna stylizacja, jakie piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz...

Choose your language

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...