Wpisałam w wyszukiwarkę hasło „dlaczego nie lubimy Świąt Bożego Narodzenia” i okazało się że temat na blogach jest szeroko "hejtowany". Bardziej modne jest „nie rozumiem o co to całe zamieszanie?” niż „nie mogę się doczekać kiedy wspólnie usiądziemy przy stole wigilijnym”.
Faktycznie dzisiaj święta to przede wszystkim rozdmuchana komercja i nakręcanie koniunktury dzięki Mikołajowi i choince. Prezenty większe i droższe co roku, no bo nie wypada przecież obniżyć standardu. Festiwal sprzątania, tylko po to, żeby w Wigilię paść na twarz ze zmęczenia i nie mieć już ochoty na świętowanie. Odbieranie sms-ów i maili od prawie nieznajomych osób, z życzeniami identycznymi z dziewięcioma wcześniejszymi. Co roku dostawać o jedną prawdziwą kartkę mniej, pomimo, że ja jak zwykle wydałam na nie fortunę na poczcie. I to wszystko mnie też wkurza. I dołuje brak śniegu, choć mogłam się tego spodziewać, bo Baśka była po lodzie…
Ale powiem Wam, że to wszystko mi przechodzi, jak taszczę choinkę razem z Rycerzem do domu, a Księżniczka skacze wokół nas radośnie szczebiocząc: „plawdziwa choinka, plawdziwa choinka”. Nie przeszkadza mi, że igły z niej opadają już dwa dni przed Wigilią. Rozczulam się jak Rycerz przykleja paciorki do choinki siostry i jak cały dzień rysują razem laurkę dla mamy Ewy. Przechodzi mi jak zaśmiewamy się do łez razem z Rycerzem, który właśnie odkrył „Kevin sam w Nowym Yorku”.
Ocieram łzy na widok zapakowanego dla mnie prezentu przez Mójciona i cieszę się jak dziecko przyklejając kokardy do piętnastu pudełeczek.
Wszystkie wpisy nie lubiących świąt chyba mają jedną wspólną cechę. Żadna z tych negatywnie nastawionych osób pewnie nie ma dzieci. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym zabrać moim bąkom te świąteczne przeżycia i zaszczepić im niechęć do Bożego Narodzenia i całej tej bajkowej scenerii. Dzieci budzą w nas ukryty gdzieś głęboko świąteczny pierwiastek i nie ma od tego ucieczki. Zresztą nie chcę uciekać. Poddaję się temu z całą świadomością i żałuję, że to już koniec.
Kończąc świąteczne wywody życzę Wam wszystkim, żeby Święta trwały cały rok i żebyście kolejne spędzali tak jak je sobie wymarzyliście. W końcu to święta i żeby poczuć ich atmosferę trzeba Waszego dobrego samopoczucia. Zadbajcie więc najpierw o siebie, a potem zarażajcie świąteczną atmosferą.
Żegnam Was i życzę przyjemnego oglądania moich świątecznych dekoracji.
Photos by Stand Up Fashion
Może święta już minęły, ale te zdjęcia w 100 % przywołują tą magię świąt, która tak szybko uciekła. Bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
Ależ macie piękna sypialnię!!!
OdpowiedzUsuńI dar do robienia zdjęciami przytulnego światecznego klimatu :)))
Ilona