Jeżeli to co widzicie na zdjęciach Wam się podoba, to znaczy chodzi mi głównie o okrycie wierzchnie (sic!), i już się zbieracie żeby zapytać gdzie i za ile, to muszę Was zmartwić. Ja typową szafiarką nie jestem chociaż szafę mam i owszem, to nie wiszą w niej nowości z sieciówek, nie stoję w kolejkach przed premierą, kolekcji gdzie z najwyższą czcią z wypiekami na twarzy dziewczyny szepczą sobie nazwiska Margiela, McCartney, Dello Russo czy nawet ostatnio Wang (choć go bardzo lubię). Jednym słowem to co mam na sobie trudno będzie kupić.
Dlatego zamiast gotowego „kupicie tu… kosztowało tyle i tyle” opowiem Wam historię tych kilku rzeczy.
Nie wiem co Wam może spodobać się najbardziej z tych na mym grzbiecie szmatek, zgaduję jednak, że prawdopodobnie jest to ten wełniany oversizowy szary sweter. Też go bardzo lubię. Gdyby kiedyś ktoś z Was zechciał mnie odwiedzić w mojej szkole i trafił akurat na przerwę, to mógłby odnieść wrażenie, że ten oto szarak jest ubraniem roboczym dla nauczycielek. Tak tak, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że tak pomyślicie i jeszcze zapewne – ale fajna szkoła! Mam bowiem koleżankę, która dystrybuuje te oto szaraki. A popyt na nie przewyższa ten, na ziołowe środki uspokajające dla nauczycieli. Widocznie owcza wełna ma nieznane dotąd właściwości kojące zszarpane nerwy.
Ja też uległam. Mam swojego szaraka i nie zawaham się go użyć w celu pokonania zimy i tym powyższym też.
Lniane spodenki kupiłam, a raczej wymieniłam w Monnari. Oczywiście był to zakup nieplanowany (jak prawie wszystkie w mojej szafie). Pojechałam tam tylko dlatego, że dostałam smsa, że moja reklamacja torebki została pozytywnie rozpatrzona. Świetnie! Pomyślałam ucieszona nieplanowanym spędzeniem czasu na zakupach "przy okazji….". Wymienić torebki na nową nie mogłam bo takich już nie było, więc zamiast czarnej „Tote” wyszłam z czarnymi totalnie przecenionymi spodenkami z czystego grubego lnu. Grunt to rotacja w szafieJ.
Botki w cudownym odcieniu szarej zamszowej skóry przyjechały ze mną z Rzymu. Drugi sezon już cieszą moje oczy, niestety trochę mniej stopy, bo jak to zazwyczaj bywa z pięknem, noszenie go bywa bolesne. Znoszę go jednak dzielnie widząc zachwyt w oczach koleżanekJ.
Kolej na czarny płaszcz, ale nie będę się nad nim rozwodzić, bo już występował na blogu poczytajcie o nim TUTAJ.
Ale dla mnie bohaterem tej „stylizacji” jest „Pierścień Mocy” – jak nazywa go Joanna. Bohaterem jest z dwóch powodów. Pierwszy, który widać gołym okiem – jest po prostu piękny, a na dodatek posiada tę rzadką cechę, która powoduje, że to co masz na sobie nie ważne jak to jest szare i nijakie staje się nagle czymś wyszukanym , ba nawet pożądanym!!!!
Drugi powód - niewidoczny gołym okiem kryje w sobie ckliwą historię. Pewnie zauważyliście, że początek roku szkolnego był dla mnie ciężkim okresem. Poziom endorfin we wpisach był niebezpiecznie niski jeśli nie poniżej stanu krytycznego. Właśnie wtedy przywędrowała do mnie ta cudowna bombeczka zrobiona przez zdolne ręce Joanny z Herstory Design. Nie był to bynajmniej zbieg okoliczności tylko zamierzone (i trafione w sedno) działanie celujące w zbierające się nad moją głową chmury burzowe. Pocisk trafił i chmury się rozwiały, chociaż trzeba było czasu, żeby słońce się przedarło. Niemniej Joanno jesteś wielka i dziękuję Ci z całego serca za pamięć i „Pierścień Mocy”. Niech Moc będzie i z Tobą!!!! Tak więc na sam koniec dobra nowina. Przynajmniej jedna rzecz z tych co mam na sobie jest dostępna dla wszystkich. Można go kupić TUTAJ.
Na tym się kończy ta historia pozlepianych wydarzeń. Tworzy tę oto szaro – czarną całość z akcentem świątecznym .
Niech moc będzie też z Wami!!!!
Do zobaczenia
Ewa
Photos by Stand Up Fashion
płaszcz - DIY
spodnie - monnari
buty - butik w Rzymie
torebka - venezia
pierścionek - herstory design
bransoletka - by dziubeka
zegarek - certina
świetnie wyglądasz! choć jasne buty nie do końca do mnie przemawiają
OdpowiedzUsuńChoć nie odwiedzam zwykle blogów modowych ... lubię Twoje stylizacje - za oryginalność / nietypowość / oraz za to jak je opisujesz :) Pierścień cudny - uwielbiam takie małe dodatki, które dodają blasku całości ! Uwielbiam też takie gesty - o których tu piszesz ...:) Ciepło pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMartuś, jak ja lubię jak tu do mnie przychodzisz! Zawsze zostawisz mi jakiś cudowny prezent:) dziękuję:)
UsuńGenialny wpis, a Twoje okrycie wierzchnie, o ktorym wspomialas, bardzo mi przypadlo do gustu :) stylowa z Ciebie babka!
OdpowiedzUsuńNajbardziej cieszy mnie Twoje pierwsze zdanie:) dziękuję:)
UsuńPowiem tylko WOW!
OdpowiedzUsuńPowiem tylko dziękuję:)
Usuńbardzo fajna stylizacja, kiedyś nosiłam takie duże pierścionki teraz są dla mnie niewygodne i mało praktyczne, ale to sprawa indywidualna :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, pierścień jest na specjalne okazje i do mycia naczyń raczej go nie zakladam:)
UsuńSuper wyglądasz !
OdpowiedzUsuńPiękny płaszczyk, sweterek i torebka a buty? - cudowne!
Dziękuję bardzo:)
Usuńwoooow :O
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci w szarym kolorze:)
OdpowiedzUsuńNieskromnie powiem wiem:):):)
UsuńNiesamowicie całość wygląda... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńświetny look! uwielbiam diy, a w takim wydaniu w szczególności :-) sama tez coś troszkę kombinuje, jeżeli masz ochotę to zapraszam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Pozdrawiam serdecznie
Usuńciekawe połączenie czerni z szarością. naprawdę niebanalny zestaw kochana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zocha
Miło mi bardzo. Pozdrawiam
UsuńFajny, nowoczesny look. Buty troszkę mi psują całość, ale góra jest fantastyczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://mw-maleworld.blogspot.com
Dziękuję mimo tych butów:) Pozdrawiam
UsuńGratulujemy świetnej stylizacji. I bardzo cieszymy się z wyboru naszej torby. Serdecznie pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:), a torba jest od chwili zakupu moją ulubioną. Pozdrawiam serdecznie
UsuńŚwietny post:):):) Wyglądasz bardzo fajnie podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńEwa, cieszę się, że Pierścień Mocy pomógł Ci pokonać ciężkie czasy :). Mam zatem nadzieję, że częściej będziesz się pokazywać na blogu :).
OdpowiedzUsuńP.S. Świetnie wyglądasz w tym zestawie :)
Bardzo bym chciała, ale cały czas jestem na bakier z czasem... dziękuję Ci wielce za miłe słowa
UsuńTrafiłam na Pani blog przypadkowo i już go nie opuszczę ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie rewelacyjna stylizacja! Kolorystycznie taka jaką najbardziej lubię.
Bardzo się cieszę w takim razie z tego przypadku:)
Usuń