Ostatnie
spotkanie bloSilesia, na którym byłam, zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Nawet
kilkoma aspektami równocześnie. Pierwszy
ten najważniejszy: prelegenci spisali się świetnie. Nauczyłam się kilku ważnych
rzeczy (wrócę do tego jeszcze), poznałam kilka naprawdę ciekawych osób i moja
codzienna prasówka blogowa rozszerzyła się o kilka pozycji. Zainspirowałam
się podejściem i wiedzą merytoryczną kilku
osób i doceniłam sama siebie (o tym też za chwilę).
Podobno rok
2014 ma należeć do blogerów i vlogerów z naciskiem na tych drugich. Powiem, wam,
że moja przygoda z blogowaniem zaczęła się właśnie od obejrzenia jakiejś marnej
jakości i treści filmu o pędzlach do makijażu… Hmm wiem, że to nie brzmi za
dobrze, ale w prostej (choć długiej w czasie) linii przyczyniło się do tego, że
ja zaczęłam pisać. Szukałam w sieci sklepu z pędzlami do makijażu, a trafiłam
na film dziewczyny, która opowiadała o tym jak myje swoje pędzle… trzymając
przy tym w garści jakieś kilkadziesiąt sztuk. Pamiętam, że oczy moje otwierały
się coraz szerzej. Nie mogłam wyjść ze zdumienia, że można o tym kręcić filmy i
wrzucać do sieci. You Tube pokazywał mi coraz to nowe propozycje pędzlowych
historii i w takiej pozie z rozdziawioną buzią zobaczył mnie Mójcion. Przysiadł
koło mnie na łóżku i obejmując mnie powiedział cicho: „pamiętaj, że łączę się z
Tobą w bólu….”
Nie muszę
nikomu tłumaczyć, że dla faceta pędzle do makijażu mogłyby nie istnieć, a filmy
o nich… no cóż, razem siedzieliśmy na tym łóżku i obojgu nam zaschło w ustach z
powodu opadu szczęki. Kilka następnych dni dzieliłam się z wieloma osobami tym
nowym odkryciem: „Wiesz, że ludzie kręcą filmy o pędzlach do makijażu?” Jeszcze
tego nie rozumiałam, bo nie miałam potrzeby. Ale jak się okazało później moja
pędzlowa potrzeba pokazała mi kilka filmów na You Tube o tym gdzie można kupić
dobrej jakości pędzle, czym się różnią i do czego służą. Real nie był w stanie
zaspokoić mojej wiedzy, a sklepy stacjonarne nie oferowały tego czego szukałam.
To było kilka
lat temu… Vlogi wtedy zaczęły się dopiero pojawiać, filmy były kiepskiej
jakości czasami kręcone pod prześcieradłem (lol), ale i tak zainteresowały mnie
na tyle, że zaczęłam je oglądać. Zagraniczne vlogi były o wiele lepszej jakości
i content (jak to mówili prelegenci) był bardziej merytoryczny. Teraz polskie vlogi mogą z powodzeniem
konkurować z zagranicznymi. Dzisiaj na You Tube zaglądam dużo rzadziej, z
prostej przyczyny, po pierwsze moje blogowanie zajmuje mi tak dużo czasu, że
mało już zostaje na przyjemności, a po drugie, pomimo bardziej wyrazistego i emocjonalnego
przekazu jaki niosą vlogi, wolę ten bardziej subtelny w postaci tekstu i zdjęć.
Czytam dużo więcej niż oglądam. Zresztą to się też odnosi do życia w ogóle. Tomek
swoim wystąpieniem przypomniał mi tę moją vlogową historię z pędzlami, ale
przede wszystkim to, że widz woli jednak trójwymiarowość wizji nad płaskością
tekstu okraszonego zdjęciami. Rozumiem to, ale mimo wszystko to nie moja bajka,
nie jestem zwierzęciem telewizyjnym i przed kamerą czuję się jak złapana na
gorącym uczynku. Potwierdziłam swoje uczucia do kamery podczas wakacji kiedy
miałam okazję wystąpić na żywo w telewizji lokalnej. Też tak macie, że nie
możecie się potem oglądać?
Konkluzja z
wystąpienia Tomka jako przedstawiciela vlogesfery pomijając oczywiście jego
temat: czyli jak przygotować mieszkanie pod nagranie… dla mnie jest taka: jeśli
prowadzisz bloga to co Ci szkodzi dołożyć do tego jeszcze jeden kanał przekazu?
No oczywiście się z tym zgadzam, zasięg, więcej subów i takie tam, ale to nie
dla mnie.
Ale pierwszym
prelegentem był Krzysiek z Więcej Luzu – ze swoim wystąpieniem o redesignie bloga.
Bardzo
sympatyczny młody człowiek, który posiada tę bardzo ważną dla blogera
umiejętność tworzenia stron i ubierania ich w ładne ciuszki. Mnie osobiście ten
temat bardzo interesuje, bo mój blogowy umysł właśnie teraz zaprzątają porządki
na blogu. Najlepiej wyrzuciłabym wszystko
- tak jak radzi Krzysiek i zaczęła od nowa. Największy problem polega na
tym, że sama nie potrafię, a po drugie boję się utraty komentarzy, co mi się
już raz przytrafiło i ponad połowa postów na blogu nie posiada komentarzy, bo
przestał mi się podobać Discus i wróciłam do standardowych komentarzy bloggera.
Dlatego nie mam dobrych wiadomości dla takich jak ja. Albo pogodzicie się z
faktem, że metodą prób i błędów do idealnego wyglądu bloga będziecie dochodzić
nawet miesiącami, z nieprzyjemnymi niespodziankami po drodze, albo oddać cały
nasz blogowy majdan w ręce profesjonalisty za konkretną kaskę. Podsumowując:
wygląd się liczy i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Prawda stara jak
świat, która w dzisiejszych wirtualnym świecie sprawdza się tak samo dobrze jak
w realu. Nikt nie zagrzeje długo miejsca
na brzydkim blogu, z tłem jak tandetny papier do pakowania i nie zgłębi się w
jego treść, choćbyśmy mieli rzeczy tak ważne do przekazania jak mądrości
Dalajlamy.
Po przerwie
mieliśmy okazję posłuchać pięknej Basi, która po godzinach pracy na etacie uprawia
rośliny jadalne na balkonie i pisze o tym na blogu Słoneczny Balkon.
Basia w swojej
prezentacji poruszyła bardzo ważną kwestię, o której słów kilka chciałam Wam
powiedzieć. Świadome blogowanie – modny ostatnio temat i często poruszany w
blogosferze. Mnie najbardziej interesował fragment o tym, że powinniśmy
traktować swojego bloga jak firmę, czyli mieć plan na rozwój (biznes plan),
wiedzieć dla kogo piszemy (target), znać profil naszego czytelnika (konsumenta)
i znać jego potrzeby i oczekiwania względem naszego bloga (firmy). Przyznajcie
się, kto przed założeniem bloga wiedział to wszystko? Ok, jesteśmy
usprawiedliwieni jeśli blog powstał z potrzeby chwili, frustracji, wzruszenia,
bólu czy radości, a potem naturalnie jakoś tak pociągnęliśmy temat. Ale jeśli
założyliśmy go świadomie, wiedząc po co to robimy, to czy wiecie tak dokładnie
jaki jest profil Waszego czytelnika i co go najbardziej interesuje z treści
jakie prezentujecie?
Ja mam jako
takie pojęcie, ale oparte bardziej na wróżeniu z fusów i mojej intuicji niż
poparte badaniami. Dlatego tym bardziej dziękuję Ci Basiu, że uświadomiłaś mi pewne
kwestie, które (niestety) okupię kilkoma nieprzespanymi nocami ślęcząc nad
blogową ankietą. Ale myślę, że Warto, kimże byśmy byli, nie dążąc naturalnie do
rozwoju? Samego siebie i naszego blogowego awatara?
Nasze bloSilesiowe
spotkanie zakończyło się prezentacją Marcina z bloga gdziewyjechac.pl – wstyd się przyznać, ale dopiero wieczorem po
spotkaniu weszłam na tego bloga i spąsowiałam. Wstyd, wstyd, że dopiero teraz
podany jak na tacy zagościł w moim śniadaniowym menu. Marcin opowiadał o
potencjale blogów niszowych i na własnym przykładzie pokazał, że z pasji można zjednoczyć
ludzi w jednym, pięknym i niszowym blogu o podróżowaniu. Zazdroszczę tej
determinacji z jaką przykuwają czytelnika do siebie. Odręcznie rysowane mapki rozwaliły
mój system. Pierwszy raz spotkałam kogoś, kto tyle energii poświęca w tworzenie
jednego wpisu. Czapki z głów Aniu i Marcinie. Macie we mnie od dziś wierną
fankę i orędowniczkę Waszej twórczości.
Dawno się tak
nie rozpisałam, a to jeszcze nie koniec. Na początku napisałam Wam, że dzięki
temu spotkaniu doceniłam też samą siebie. Nie dlatego, że prowadzę takiego
„supeeeeeeeeer” bloga, ale dlatego, że to robię w ogóle, że pomimo pracy na
etacie, dwójki dzieci, ogarniania
chałupy robię to ciągle od ponad dwóch lat. I powiem to głośno dla poprawy
nastroju sobie i tym wszystkim podobnym mnie kobietom z pasją – jestem z siebie
dumna!!! Jestem dumna z Wa!!! Nie rezygnujcie z marzeń, wcielajcie swoje
projekty w życie, róbcie to co lubicie. Amen.
PS. W imieniu
organizatorów (szczególnie Dagmary z Silesia Street Look), zapraszam serdecznie
na kolejne spotkania śląskiej blogosfery. Naprawdę WARTO. Do zobaczenia w
realu!!!
Photos by Tomek Szklarski z Odkryj Śląskie
W kolejności prezentacji
wystąpili:
Tomek – Bez Imprimatur
Krzysiek –
Więcej Luzu
Basia –
Słoneczny Balkon
Częstujcie
się, smacznego!!!! Iście tłusta lista!
Do zobaczenia.
Ewa
wow, wow, co za relacja!! Ewa dzięki!! ;)
OdpowiedzUsuńMusiało być ciekawie :) Świetna sprawa, takie spotkania : )
OdpowiedzUsuńświetne są takie spotkania ♥
OdpowiedzUsuń