Jak Wam minęła niedziela? Minie bardzo leniwie. Dzisiaj odpoczywałam. Moja głowa próbowała odpocząć. Myśli zaplątane dotąd niczym węzeł gordyjski, same miały się rozplątać. Niestety zazwyczaj gdzieś tam w samym środku węzła zazwyczaj tli się skrzętnie przygaszane przeze mnie poczucie obowiązku. Czy tylko ja mam tak!!!??? To moje poczucie obowiązku… Tak, tak powinnam wziąć się w garść i zrobić coś pożytecznego (np. zgłębiać tajniki prawa oświatowego, poprasować, czy zrobić coś równie fascynującego). Ale tej niedzieli byłam super strażakiem i skutecznie przygaszałam w głowie myśli o czekającej na mnie robocie i ze wszystkich sił starałam się rozkoszować zwolnionym tempem życia.
Do poniższej stylizacji brakuje mi jeszcze tylko konia… no i może jeszcze gitary… W zasięgu wzroku nie było, choć przydałyby się bardzo, podrasowałyby stylizację niewątpliwieJJJ i znalazłabym się w siódmym westernowym niebie.
Mówiłam Wam już, że uwielbiam kapelusze. Ten ze zdjęć jest jednym z moich ulubionych. Zakładam go i już jestem dziewczyną samotnego rewolwerowca… Miłe i trochę dzikie uczucie.
Nie wiem jak Wy, ale jeśli bym mieszkała w Paryżu, Nowym Yorku, Mediolanie lub chociaż w Krakowie, to nosiłabym kapelusze codziennie. Ale do mojego miasta kapelusz po prostu nie pasuje. Do mojego życia też nie za bardzo. No bo wyobrażacie sobie kupowanie jajek na targu w kapeluszu? Robienie babek w piaskownicy z wielkim rondem na głowie? Przejście paru kroków z samochodu do pracy, tylko po to, żeby usłyszeć: a co Pani ma na głowie? Od swojego ucznia?
Może kiedyś, może na wakacjach, trochę dalej od piaskownicy częściej będę go zakładać.
Do zobaczenia kochani…
Photos by Stand Up Fashion
koszula - next kids
top, torebka - atmosphere
spodnie, pasek, kapelusz - sh
okulary - allegro
bransoletki - Ooh!Andy, kappahl, glitter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz...