Dzisiaj tłusty czwartek. To usprawiedliwienie
dla mojego nałoguJ.
W jednym z poprzednich postów napisałam, że
bez kilku rzeczy nie mogłabym żyć. Niestety
póki żyję i mam na życie ochotę, lista będzie się stale wydłużałaJ. Może kiedyś
będę zmuszona wykreślać niektóre pozycje, ale na razie lista rwie jak oszalała
w nieskończoność!J
Słodycze
to mój nałóg i na liście zajmują miejsce w pierwszej dziesiątce. Nie mogę bez nich żyć. Wyjadanie
słodyczy z paczek moich dzieci 1 czerwca i 6 grudnia to smutna rzeczywistość… ale mam nadzieję nie
być nigdy skutecznie nakrytaJJJ. Przyznaję się, gdyby istniała grupa
wsparcia dla uzależnionych od cukru, to powinnam stanąć na początku kolejki do
zapisów. Cześć, mam na imię Ewa, jestem słodyczoholiczką .
Tłumaczę
sobie, że to wina mojego niskiego ciśnienia, które w górnej skali osiąga
60/120, a w dole to już prawie poziom śpiączki na jawieL.
Ratuję się kawą i słodyczami. Nie, źle, to
słodycze ratują mnie!!!! Wyciągają mnie z dołka, odpędzają melancholię,
dopingują do działania. Więc po co się leczyć?J Dzisiaj na pewno nie! Pomyślę o tym jutro i
już łączę się w bólu ze Scarlett O’Harą .
Mój
tok rozumowania trochę mnie niepokoi. Chyba jednak nie nadaję się na odwyk, mam
klasyczny syndrom wyparcia.
Ale muszę Wam powiedzieć, że z destrukcyjnych
nałogów to jest mój jedyny. Jestem dziewicą jeśli chodzi o palenie, pensjonarką
jeśli chodzi picie… a co więcej… już i tak chyba za dużo napisałamJ. Mam zasadę,
którą konsekwentnie stosuję w przypadku imprez. Wychodzę zawsze wtedy, gdy
jeszcze się dobrze bawię. Mam wtedy ulotne uczucie niedosytu, które świetnie
koresponduje z dobrą zabawą.
Raz do roku, wszyscy z mojej pracy spotykamy
się na imprezie integracyjnej. Wiem jak to brzmi… szczególnie dla tych którzy
widzieli film „Wyjazd integracyjny”. U nas jest „lajcik”. Głównie z powodu
druzgocącej proporcji liczby pań do liczby panów, który wynosi pi razy drzwi 6
do 80. Mimo to, bawiliśmy się jak dzieci. Smaczku dodał temat przewodni
imprezy: „Lata 20-te”. Fifki, futra, boa, błysk – moje klimaty. Mam nadzieję,
że zdjęcia z imprezy integracyjnej Wam się spodobają.
Szalejcie,
bo do końca karnawału dni na palcach już można liczyć.
Do zobaczenia, cmok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz...