niedziela, 27 kwietnia 2014

nowe Muzeum Śląskie - wnętrza, Katowice


fot. murator plus


Ci, którzy śledzą moje Fb to wiedzą, że wybrałam się na Silesia Fashion Day organizowany  tym razem w nowej siedzibie Muzeum Śląskiego. Miejsce imprezy było głównym powodem dla którego tam poszłam.  

   Ilekroć jechałam do Katowic  i mijałam miejsce budowy, nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła tam zajrzeć – architektura z zewnątrz przypominająca lodowe bloki zaciekawiła mnie swoją surowością i lekkością jednocześnie. Podoba mi się ten projekt i sposób zagospodarowania przestrzeni pokopalnianej.  Wnętrza jak sami za chwilę zobaczycie ściśle współgrają z tym co na zewnątrz i miło kontrastują ze starą odrestaurowaną częścią budynków kopalni Katowice.

   Mrok,  ciasnota i węgiel pięknie przemieniły się w światło, przestrzeń i szkło. Niestety nie miałam okazji zwiedzić wszystkiego,  część była niedostępna dla gości, ale tam gdzie udało mi się zajrzeć niezauważona przez ochroniarzy prezentowała się w ten oto sposób.

   Pierwsze wrażenie  to przestrzeń i ciekawa architektura  zdominowana przez monumentalny podest  w roli schodów. Nie przytłacza,  wręcz przeciwnie, dzięki podwieszeniom do sufitu sprawia wrażenie lekkiego i jakby lewitującego w powietrzu. Pomysł z tym podestem  przypomniał mi podobne wrażenie jakie robią  bezstopniowe schody w Muzeum Watykańskim w Rzymie. Otwarta buzia i oczy szeroko otwarte – wow!!!! Tutaj trochę inne klimaty ale cel osiągnięty.  To co ma służyć jako tylko i wyłącznie przestrzeń komunikacyjna – zostało  podniesione do rangi perełki architektury. Jestem na tak!!!!  Już nie mogę się doczekać pierwszej wystawy!

 Jak się Wam podoba nowa siedziba Muzeum Śląskiego?

Do zobaczenia

Ewa






 
Photos by Stand Up Fashion

czwartek, 24 kwietnia 2014

niedzielny spacer



Wróciliśmy z czterodniowego wypadu do Ziemi Kłodzkiej. Wszyscy zakochani bez pamięci, już tęsknimy za przytulnymi miasteczkami  - zdrojami, za przyjaznymi  górami – idealnymi żeby zaszczepić w dzieciach bakcyla górskiego piechura.  Za zapachem wilgotnego od mchu powietrza i za bajkowym czarem roztaczanym za każdym rogiem wybrukowanych kocimi łbami ulic. Ziemia Kłodzka  kłania się przede wszystkim dzieciom – tyle historycznych miejsc z bajkowym klimatem i dobrą infrastrukturą nie znajdziecie nigdzie indziej.  Choćbyśmy tam byli przez dwa tygodnie i każdego dnia zwiedzali coś innego – to zostałoby nam jeszcze drugie tyle z kawałkiem.  Na pewno wrócimy, do takiej miłości się wraca nie tylko w marzeniach.  Ech roztkliwiłam się… ale obiecuję Wam fotorelację z naszego wielkanocnego wypadu do Kudowy Zdroju, najpierw jednak muszę się zmierzyć z pełną kartą pamięci i brakiem miejsca na dysku komputera.

Tymczasem zostawiam Was na Ziemi Zagłębiowskiej  i  wspomnieniem pewnej niedzieli.  Nic specjalnego, ot  zwyczajny spacer. Ale jednak inny niż wszystkie. Taki spacer kiedy trybiki poruszają się wolniej i bardziej precyzyjnie – łatwo pozwalają wskoczyć na wyższy poziom. Zmieniam wtedy chętnie  stan skupienia na stały pod wpływem słońca i namiastki wody.  Jestem coraz mniej przeźroczysta. Coraz bardziej pachnę wiosną. Taki stan – jak go nazwać? Szczęście?

Do zobaczenia

Ewa






Photos by Stand Up Fashion

spodnie - h&m
marynarka, bluzka - promod
wingtipy - allegro
torebka - sh biga styl
okulary - oscar de la renta

piątek, 18 kwietnia 2014

wielkanocne pieczenie z dziećmi czyli muffiny majonezowe


Dzisiejszy post jest sponsorowany przez brak czasu i błagania dzieci, żeby wspólnie upiec  wielkanocną drożdżową babę. Do znamienitego grona sponsorów dołączyły wspaniałomyślnie przesympatyczne dziewczyny z Szyte Malowane, które to zadbały nie tylko o genderowski,  fartuszkowy wizerunek moich dzieciaków, ale również o to, żeby Wam zrobić małą świąteczną niespodziankę. O niespodziance za chwilę będzie więcej. 
Oglądając te zdjęcia pewnie pomyślicie – jaka sielska rodzinka!  Takie kochane dzieciaki! No dobra, do drugiego zdania się przychylam – faktycznie mam najlepsze dzieciaki na świecie, które robią największy bałagan na kuli ziemskiej. Ja natomiast nie nadążam za nimi ze sprzątaniem i kiepsko mi idzie wpajanie im porządku. Wyobraźcie sobie największy bałagan w kuchni jaki tylko możecie. Już? No to pomnóżcie go razy dwa i dodajcie wisienkę na torcie w postaci mnie próbującej zrobić zdjęcia tak, żeby tego nie było widać… Chyba powinnam dostać medal za wirtualne sprzątanie:).
No ale do rzeczy. Dzieci błagania rozpoczęły podczas burzy gradowej, kiedy to w mojej lodówce głównie mieszkało światło i majonez. Drożdży nie było.  Masło właśnie wyszło… Jak tu upiec drożdżową babę bez drożdży i masła i z gradem na parapecie? Otworzyłam swój kulinarny zeszyt, (zrobiony przez moją mamę na moje 18 urodziny) i znalazłam zapomniany przepis na babkę majonezową.  Potem okazało się, że forma na babę też się gdzieś zapodziała. Ale form na muffiny u nas pod dostatkiem, więc  baba wielkanocna przeobraziła się w muffinki majonezowe. Przepis podaję na końcu – wyszły genialne!
No i czas na tę niespodziankę. 

  • Po pierwsze w sklepie Szyte Malowane na hasło Stand Up Fashion macie zniżkę 15% JJJ.
  • Po drugie od dzisiaj przez tydzień rozpoczynamy wielkanocne rozdanie, w którym to możecie zostać szczęśliwymi posiadaczami kubków: Mr Right & Mrs always Right od Szyte Malowane, takich jak na zdjęciuJ



Zasady jak zwykle są proste:

  1. Polub Szyte Malowane TUTAJ.
  2. Polub Stand Up Fashion TUTAJ,
  3. Zostaw w komentarzu pod tym postem informację, że chcesz wziąć udział w konkursie. Jeśli  jesteś Anonimem to musisz zostawić swój adres e-mail w komentarzu.
  4. Konkurs trwa od dzisiaj do 25.04.2014 do północy.
  5. Zwycięzcę pary uroczych kubków poinformujemy drogą mailową.

Powodzenia Kochani!!!!

Ja tymczasem z całą moją ferajną wybieram się na spacer po przepięknej Kudowie Zdroju, wszystkim którzy właśnie coś pieką życzę dobrze nagrzanych piekarników, a tym co będą jedli  dobrej przemiany materii. Wesołych Świąt!!!!

Do zobaczenia

Ewa




















Photos by Stand Up Fashion

fartuszki, kubki mrs i mr - szyte malowane
stalowy taboret - madame stoltz


Muffiny majonezowe

Składniki:

4 żółtka
4 białka
0,5 szklanki mąki pszennej tortowej
0,5 szklanki mąki ziemniaczanej
3/4 szklanki cukru
1 cukier waniliowy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 mały majonez kielecki

Wykonanie:
Białka ubić na sztywną  pianę i w kolejności dodawać:  cukier i  cukier waniliowy (stopniowo), żółtka, mąkę (pszenną i ziemniaczaną), proszek do pieczenia, majonez – cały czas miksując.
Masę wylać do papilotek na muffiny lub do wysmarowanej masłem formy do baby. Babkę wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy około 40 minut w temp. 180 (grzanie góra dół, bez termoobiegu).  Muffiny wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 15-20 minut w temperaturze 160-170 stopni (grzanie góra dół, bez termoobiegu).

Smacznego!!!

wtorek, 15 kwietnia 2014

stalowy taboret i industrialny klimat





Ogarnęła mnie prawdziwa obsesja industrialna. A prawda jest taka, że moje mieszkanie nawet nie stało obok fabryki, a z produkcją przemysłową ma wspólnego tylko tyle, że znajduje się na osiedlu, które w założeniu jest sypialnią dla pracowników Huty Katowice i Koksowni.  Pewnie ostatnie o czym marzyli pracownicy Huty po przyjściu do domu to zastać w nim  surowe ściany, beton na podłodze i  pofabryczne meble.

A ja właśnie o tym marzę, ale zrobić z mieszkania z lat 70-tych loft – niewykonalne. Przemycam więc w niektóre zakamarki nietuzinkowe przedmioty – tak jak ten stalowy odrapany taboret Madame Stoltz – na razie musi mi wystarczyć. I wciąż marzę, że kiedyś obudzę się w sypialni z oknami do samej ziemi w stalowych ramach.

Do zobaczenia.

Ewa






Photos by Stand Up Fashion

stalowy taboret - madame stoltz
wiklinowy kosz, pisanki - giełda kwiatowa
plakat - plakat polski krayewski
lampka - ikea
aksamitne zasłony - sh + DIY

niedziela, 13 kwietnia 2014

modowa bitwa w forum gliwice



     Jakiś czas temu w Gliwickim Forum odbyła się modowa „flash bitwa” na stylizacje inspirowane filmem. Film jak żadna inna forma sztuki potrafi wywołać we mnie autentyczne emocje, przywołać obrazy i skojarzenia. Połączyć w coś co już zawsze będzie mi się kojarzyło dobrze lub źle.
     
      Ja postanowiłam postawić na retro – i pewnie nikogo tym wyborem nie zdziwię. To moja bajka, moje klimaty i filmy z lat 50 tych, które bardzo lubię. Jak poślubić milionera z kultową rolą Marilyn Monroe oraz wspaniałymi Lauren Bacall, Betty Grable  wywołuje zawsze mój uśmiech i tęsknotę za rozkloszowanymi sukienkami.

       Pokażę Wam jak ten dzień i praca nad sesją zdjęciową wyglądał od kuchni.  Wszyscy uczestnicy modowej bitwy mieli do dyspozycji  ubrania i dodatki z określonych butików – co było zdecydowanym utrudnieniem. Mogliśmy wybrać tylko po jednej rzeczy i niestety nie mogliśmy tego ze sobą zestawić, żeby zobaczyć, czy do siebie pasują i ocenić efekt końcowy.  Dopuszczalna była tylko wymiana na inny rozmiar tej samej rzeczy, jeśli była oczywiście dostępna.  
      Fotografował Robert Zuchniewicz, w roli modelki wcieliła się dzielnie Kamila Gawenda – podziwiam wytrzymałość i zaangażowanie – skakanie na szpilkach to było mistrzostwo świata!
        Tak więc zostawiam Was z tą fotorelacją i efektem końcowym pracy Roberta, Kamili  i moim.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba:).

Do zobaczenia 

Ewa


Scenografia, stylizacja, fryzura – ja
Fotografia – Robert Zuchniewicz
Modelka – Kamila Gawenda
















 Kamila ma na sobie:

sukienka, buty – simple
bluzka (tył na przód:)) – kappahl
naszyjnik, kolczyki – reserved
okulary – vision express
torebka, apaszka, rękawiczki - wittchen
Obrus, filiżanka, czajniczek -  home&you
stołek - madam stoltz
pudełko - tk maxx

Choose your language

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...