czwartek, 31 maja 2012

zapach nocy


Najbardziej lubię zapach nocnego powietrza po przyjemnie ciepłym dniu. Nagrzana ziemia oddaje ciepło wraz z całym swoim aromatem, wyostrzony węch łapie niuanse zapachów powietrza.  Wilgoć wieczorna mi nie przeszkadza, idealnie wpasowuje się w upodobania mojego nosa. Wyostrza zapachy i sprawia, że chciałabym poczuć smak i zapach wieczoru. Dotknąć go. 

Dawno temu siadywałam wieczorem na zimnej nocnej trawie i marzyłam. Noc, zapach ciemności i marzenia – nie wydaje się Wam, że to idealne połączenie? Wymarzyłam w nocy wiele z mojego obecnego życia. Noc ma moc sprawczą. W nocy lepiej słychać nasze prośby, a marzenia są wyraźniejsze.

Zdjęcia robiliśmy w przepiękny wiosenny poranek, ale było tak zimno, że nie obraziłabym się gdyby ktoś poczęstował mnie rękawiczkami i porządnie obuł. Zwiódł mnie ten ciepły wieczór, który obiecywał równie ciepły poranek, a przyniósł zgrabiałe ręce i gęsią skórkę.
Miłego oglądania z kubkiem gorącej herbaty, do zobaczenia JJJ.
















Photos by Stand Up Fashion

marynarka, spodnie - h&m
bluzka i top - vintage
sandały - no name
torebka - mohito
zegarek - michael kors


poniedziałek, 28 maja 2012

dzień świra


Nic na świecie nie jest takie jakim się wydaje. Proste czynności nabierają większego znaczenia, gdy spojrzeć na nie z innej perspektywy. Co do tej pory było ważne staje się nieistotne, a czasami wręcz głupie. A gdyby spojrzeć na moje życie oczami innej osoby, to jest ono trudne do ogarnięcia i zrozumienia… Tak, wszyscy jesteśmy dziwni. A im bardziej się sobie przyglądamy, tym bardziej zatrważające płyną wnioski. Każdy z nas ma swój „Dzień świra” :):):).

Nie wiem dlaczego dzisiaj moje myśli pobiegły właśnie w tym kierunku? Może dlatego, że długotrwałe oglądanie świata z tej samej perspektywy prowadzi zazwyczaj w prostej linii do głupoty, głównie emocjonalnej, ale nie tylko.
Warto czasami zmienić punkt obserwacyjny i zejść z bezpiecznej ambony (darz bór):):):) i usiąść na klepisku. Ale generalnie wystarczy nawet nieznacznie zmienić miejsce oglądania świata, bez drastycznych rozwiązań, a horyzont się poszerza. Świat nabiera innych (lepszych lub gorszych) kształtów i kolorów.


Nie wszyscy są gotowi na tę nawet niewielką zmianę. A jeśli czasami zmienimy miejsce siedzenia to w większości przypadków brak dostatecznej wrażliwości i empatii dają od razu znać na każdym kroku. Coraz częściej trafiamy na wszechogarniającą znieczulicę i postawę typu: „a co mnie to obchodzi?”
Zmiana miejsca spojrzenia na świat wymaga odwagi… a tu jest jeszcze gorzej. Konformizm, konformizm i konformizm ponad wszystko. Tak nam łatwiej i przyjemniej. Ale próbować coś zmienić chyba jednak warto.
Moda zmienia moje horyzonty… zmusza mnie do myślenia, wystawia na nowe i nieznane „ambony”. A im bardziej zaskakujące widoki tym bardziej interesujące. Ostatnio nawet zaczynam zwracać uwagę bardziej na to co mi się nie podoba… niż podoba.
A czy Wam się podoba moja dzisiejsza propozycja?


Pozdrawiam, do zobaczenia
























Photos by Stand Up Fashion

spodnie - h&m
sweter, bluzka - sh + DIY
buty - no name


środa, 23 maja 2012

taki tam awans


Zamiast pisać posta powinnam teraz robić o wiele mniej przyjemne rzeczy… Mogłabym Was zanudzać tym co chciałabym szybko i dobrze zrobić… (takie tam: sprawozdania, opinie, oceny, plany wynikowe i inne jeszcze „ładniej” brzmiące dokumenty, ale na koniec najfajniejsze słowo – awans.)
AWANS - nienawidzę tego słowa, bo teraz używam go za często. A przynajmniej za często kołacze mi się pod kopułą i wierci dziurę w brzuchu wyrzutami sumienia. Nie lubię mieć wyrzutów sumienia, bo cierpi na tym moja skóra - w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zaczynam się nerwowo drapać, pochłaniać „śmieci” i gorączkowo rozglądać się za colą.
Następnego dnia znowu jestem nerwowa, bo mam nowych przyjaciół, tylko że na twarzy. Nie lubię mieć przyjaciół na twarzy… i wyrzutów sumienia.
No tak, ten o to logiczny wywód (logiczny dla kobiety) czas zakończyć i udać się by zgłębiać tajniki prawa oświatowego… rany bez jakiegoś znieczulacza nie dam rady…
Niektórzy mówią, a nawet o tym piszą, że trzeba mieć przynajmniej jeden krótki moment przyjemności, na który człowiek czeka cały dzień, bo nadaje tempo wykonywaniu mniej przyjemnych obowiązków. No to dla mnie moją krótką chwilą przyjemności jest przygotowanie posta…
Mam nadzieję, że dzisiejsze zdjęcia będą dla Was rekompensatą po tej mojej z lekka przygnębiającej opowiastce…
Pozdrawiam i do zobaczenia w czasie beztroski… 





















Photos by Stand Up Fashion
 bluzka - h&m
kurtka, spódnica, pasek - sh
leginsy - lidl
buty - no name
bransoletka - prezent





niedziela, 20 maja 2012

urwałam się ze smyczy


Na początku mojej blogowej przygody Mójcion stwierdził, że nie do końca wpisuję się w konwencję blogów szafiarskich.
- Takie blogi to krótki, łatwy tekst z kilkoma, najlepiej dobrymi zdjęciami, na których w roli głównej występuje młoda (bardzo młodaJJJ), ładna buzia prezentująca ciekawe stylizacje – mówił Mójcion.

Żartował, „jak będziesz miała trochę szczęścia to może Ci się uda spełnić co najwyżej jeden z tych warunków [jak się później okazało złośliwiec myślał o ciekawych stylizacjachLLL, dostał za to ode mnie porządnego kuksańca].

Miałam się nie oszukiwać, że ktokolwiek będzie czytał moje przydługaśne zawijance z opowieściami dziwnej treści – czasami mocno pretensjonalneJJJ.
- Przecież nikt nie wchodzi na blogi szafiarskie po to, żeby czytać jakieś tam dykteryjki i opowiastki pod wspólnym tytułem: co jej w duszy gra – mądrzył się znawca.

Jak już Wam pisałam nie dzielę włosa na czworo, szkoda mojego czasu i energii. Dlatego się nie zniechęciłam i dalej robię to co lubię. A jak się okazało lubię coraz bardziej…JJJ. I co dla mnie najważniejsze moje zawijance czasami ktoś czyta, co sprawia mi przeogromną frajdę. Dzięki dziewczyny, że komentujecie moje posty. Ten złośliwiec nie może wyjść z podziwu, że czytacie moje wypociny. A teraz na poważnie, proszę komentujcie, bo to mi osobiście sprawia przeogromną satysfakcję – kocham Was za toJJJ

Dzisiaj dzieci z dziadkami na pikniku, mąż robi kreskę na moto (podobno przy dużych prędkościach świat na dwóch kółkach zawęża się do drogowej kreski – nie za bardzo wiem o co chodzi, ale to pewnie taki slang motocyklistów). Jednym słowem – laba... Dzisiaj mam więc nieplanowane nic nie robienie. Początkowo byłam w szoku pourazowym – jak to nie ma dzieci, i nie ma Mójciona… co teraz…, co teraz…, co teraz…, ratunku!!! Poczułam się jak dziki zwierz wypuszczony z klatki z obłędem w oczach niewiedzący co począć…

Wybawieniem był dla mnie telefon od Pana ze sklepu, który poinformował, że pozytywnie rozpatrzono moją reklamację i mogę się zjawić w sklepie po odbiór „pełnowartościowego towaru”. Lubię takie zaproszenia…

No więc, po wizycie w sklepie siedzę teraz w kawiarni, piję dobrą kawę, zwiększam obwód w talii i piszę posta. Już dawno nie byłam sama przez tak długi czas. Zamierzam go wykorzystać do granic możliwości. Gdyby Mójcion wiedział co się święci, pewnie by się już bał…JJJ. Dzisiaj postanowiłam, że dam mu tę satysfakcję (niech mu będzie, że taki mądry itp.) i zrobię zgodnie z jego przewidywaniami… pójdę „troszeczkę” poszaleć…

Już Wam wspominałam, że uwielbiam TkMaxxa. Tym razem upolowałam te skórzane szpilki w wężowy wzorek. Pokochałam je od pierwszego wejrzenia. Mają niezbyt wysoki obcas, są bardzo wąskie i przez to trzymają się na nodze rewelacyjnie. No i mają cenę za którą lubię je jeszcze bardziej. Tym bardziej, że wykorzystać je mogę nie tylko do lansu…JJJ i zdjęć na blogaJJJ. Obcas jest taki akurat do chodzenia.

Dzień uznaję za bardzo udany… czekam na powtórkę… oby szybko.
Pozdrawiam i do zobaczeniaJJJ.




















Photos by Stand Up Fashion

buty, torebka - tkmaxx
spodnie - stradivarius
marynarka - new look 
bluzka - h&m
apaszka, bransoletki - i'am
okulary - allegro





Choose your language

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...