środa, 18 grudnia 2013

moje miasto

          
        


        Jak byłam w wieku do wzięcia to myślałam, że wybiorę takie miejsce do życia, które spełni moje marzenia. Będzie piękne i zadbane. Właściciele będą wychodzić z pupilami na spacer z torebkami na kupy.
Jako małe dziecko i dorastający podlotek nie byłam uczuciowo związana z Sosnowcem. Nie znosiłam bloków, zaniedbanych szarych ludzi i mostów nad przejazdami kolejowymi. Smutno kraczących nad ranem wron i gawronów, które odprowadzały mnie do szkoły. Wielkich, szkolnych korytarzy prowadzących do smutnych klas i dziwnych rówieśników.  

       Za to często wracałam myślami do mojego rodzinnego miasta – Płocka. Przypisywałam mu nadludzkie piękno i ponadprzeciętną magię, którą mają tylko niezwykłe miasta. Mam  lukrowane wspomnienia z dzieciństwa w Płocku. Wszystko było przepełnione miłością dziadków,  dziecięcą radością wydostającą się wówczas ze mnie wszystkimi porami. Tak jakby w trakcie roku szkolnego została specjalnie zamknięta. Podczas wakacji i wyczekiwanego powrotu do magicznego miasta szczęcie znajdowało swoje niepohamowane ujście, otwierane na tajemne hasło: wakacje.
Do spędzenia dorosłego życia chciałam zaleźć właśnie takie miejsce, ale nie znalazłam, bo też nie szukałam. Wtedy kiedy mogłam, nie chciałam. Znalazłam miłość w mieście, gdzie wrony smutno kraczą, a mosty nad torami nadal wzbudzają moją panikę.

I cóż, staram się zgrabnie lawirować pomiędzy kupami i niemal codziennie odwiedzam przedszkole, które do dzisiaj mnie przeraża. Młodzieńczy widok z okna na huśtawkę, na której marzyłam o wakacjach w Płocku zamieniłam na widok z namiastką parku.  Zmieniłam również podejście do mojego smutnego  miasta.  Wzięłam je pod włos. Oswoiłam niemal wszystkie lęki. Jest lepiej. Do tego stopnia, że gdy wracam z wakacji i przekraczam granice miasta, odczuwam nawet pewnego rodzaju zadowolenie, że jest nadal takie znajome - wróciłam do domu.

      Tylko czasami w snach chodzę ulicą Tumską w Płocku. Wracam z utęsknieniem do mieszkania prababci w kamienicy i skarpy nad Wisłą.

Do zobaczenia
Ewa






Photos by Stand Up Fashion

golf - mexx
koszyla - vans
spodnie - ted baker
kurtka - mohito
bezrękawnik - dkny
kozaki - gino rossi
rękawiczki - wittchen
torba - jane shilton
naszyjnik - glitter

12 komentarzy:

  1. Idealne połączenie kolorów i materiałów! Świetnie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajny, weekendowy zestaw :))

    OdpowiedzUsuń
  3. idealnie!! ♥
    ogromne pozdrowienia:*
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak pięknie na tym blogu! Przejrzyście, wszystko pasuje, dopracowane. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękne zdjęcia! Świetna kolorystyka
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny look super koszula!
    http://rozaliafashion.blogspot.com/
    obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powaliło mnie na kolana! Ja też chcę tak wyglądać!!! Monika.

    OdpowiedzUsuń
  8. Stylizacja, zdjęcia i tekst - wszystko baaaardzo mi bliskie! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz...

Choose your language

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...