środa, 14 maja 2014

zrób przysiad, a powiem Ci kim jesteś…



     „zrób przysiad, a powiem Ci kim jesteś” (Paweł Ch.) - właśnie tak mniej więcej rozpoczęła się przygoda w Lifeage w Chorzowie. Pacjent spotkał lekarza, postawiono pacjentowi diagnozę, przekazano mu epikryzę i stosowne recepty. Tak, tak to nie pomyłka… tak teraz wygląda profesjonalny fitness…
Ale od początku…

Pacjent

     Taka sytuacja: luty 2013r. złamana kostka na wypadzie narciarskim z przyjacielem (slalom specjalny: trening na tyczkach). Zbyt ambitne podejście do zagadnienia. Zjazd w saniach ratowniczych na dół, niezapomniane poczucie klaustrofobii (kto jechał, ten wie). Niezapomniane uroki szpitala w Nowym Targu. Gips 6 tygodni. Dwie smukłe, aczkolwiek zdradliwe „laski”, które nie opuszczały pacjenta przez 24h na dobę. Zdjęcie gipsu (WTF - brak mięśnia łydki – „To jest moja noga? To nie może być prawda”). Ponowna nauka chodzenia – nie sądziłem, że rozstanie z dwiema laskami mnie tak kiedyś ucieszy. Brak regularnej aktywności fizycznej - stracony sezon narciarski, piłkarski itp. itd.
       
     A tu pewnego pięknego dnia pacjent otrzymuje na twarz news’a: „Za dwa dni idziesz na fitness na profesjonalne zajęcia z trenerem”.
     
   Reakcja pacjenta: luzik, przecież nikomu nie zaszkodził jeszcze lans w nowym, wypasionym klubie dla dziewczyn. Po konsultacji z kilkoma kolegami zidentyfikowano podstawową zasadę przetrwania w tego typu miejscach - wybrać dogodne miejsce na sali, z niezapomnianym widokiem na współćwiczące koleżanki:):):).











Prolog

     Dzień zgodnie z zapowiedzią rozpoczął się od zajęć fintess, ale na sali tylko jedna koleżanka – małżonka i pół tuzina samców z BMI, o którym pacjent możne tylko pomarzyć. Do tego czarne, obcisłe koszulki, zwinne, sprężyste ruchy itp. itd. Pierwsza myśl – to nie będzie mój dzień. Uśmiech na twarzy koleżanki-małżonki – bezcenny.
     
     I od samego wejścia wtopa po całości. Niestety mój przysiad nie wypadł zbyt okazale. Na pocieszenie pozostał fakt, iż przysiad koleżanki-małżonki, absolwentki AWF wypadł jeszcze gorzej;) Czymś trzeba się w życiu pocieszyć… Te proste ćwiczenie oczywiście pod okiem trenera młodszego od pacjenta o dekady.
     
     Ale po kilkuminutowym kontakcie z samcem w czarnej obcisłej koszulce –trener, zapaliła mi się czerwona lampka. Po tym co do nas mówił coś mi się zaczęło nie zgadzać ze stereotypem przeciętnego trenera w tego typu miejscach… zaraz, zaraz… coś nie gra…





Akt I
      
     Nie zgadzało się, bo Paweł (trener) przeprowadził profesjonalną diagnozę sytuacji.
I tu pierwsza niespodzianka. Paweł zaprezentował, jak to dzisiaj jest w modzie, tzw. „holistyczne podejście do zdrowia pacjenta”. Znam slang, bo kiedyś tam czytałem, oczywiście „przez zupełny przypadek”, prasę kobiecą o tym „co zrobić by być piękną, powabną i w pełni zaakceptować swój wygląd w bikini”.
     
    Paweł zaczął od pytań: jak żyjesz, co robisz zawodowo, jak się odżywiasz, jak spędzasz wolny czas, jaki jest stan Twojego zdrowia itp. itd. – w sumie, to jak sięgam pamięcią, to żaden lekarz na badaniu okresowym nigdy nie zadał mi tylu pytań o stan mojego zdrowia przed wydaniem diagnozy i wypisaniem recepty.
     
     Jak już Paweł wiedział z jakim pacjentem ma do czynienia to wówczas zapytał pacjenta o spodziewane efekty treningowe.
     
     I tutaj kolejna niespodzianka – tak, jak u lekarza ortopedy w 2013r. dostałem epikryzę i receptę. Na podstawie zgromadzonych informacji przygotowano zindywidualizowany program ćwiczeniowy, który został zapisany na urządzeniu (forma klucza USB – moja spersonalizowana epikryza i recepta w jednym).
     
    Trening rozpisano na cały cykl treningowy. Wchodząc na salę pacjent rozpoczyna ćwiczenia posługując się kluczem, który kieruje go do kolejnych maszyn i punktów treningowych. Przy każdej maszynie pacjent ma zaprogramowaną ilość powtórzeń. Czyli wie co, gdzie i kiedy ma robić – nie musi chodzić ze śmieszną kartką zawierającą rozpiskę planu treningowego, lub pamiętać co to trzeba dzisiaj zrobić. Ponadto  wszystko odbywa się pod czujnym okiem trenera-lekarza:), który kontroluje poprawność wykonywanych ćwiczeń, żeby sobie pacjent nie zrobił kuku.
     
    Kolejna niespodzianka: trener (personalny lekarz:)) ma możliwość monitorowania postępów pacjenta i może wydzielać ewentualnego „kopa” przy obijaniu się pacjenta. I tutaj pojawia się różnica pomiędzy trenerem w Lifeage a przeciętnym lekarzem – jeszcze nigdy lekarz nie weryfikował u mnie stosowania zleconej terapii.

     ALE TERAZ KLUCZOWA SPRAWA - maszyna na której ćwiczysz łączy się z kluczem monitorując ilość i jakość powtórzeń. Odpada mozolne zliczanie powtórzeń. I te co i rusz pojawiające się wątpliwości – „mhhh… to już było 8, czy 9 powtórzeń… eee chyba 9, a nawet 10. Ufff… no to czas kończyć;););)


     Czyli wszystko odbywa się na bajerze, pierwsza klasa.

     Po rzeczonym przysiadzie i diagnozie sytuacji, Paweł pozwolił mi podczas rozgrzewki zaprzyjaźnić się z maszynkami o enigmatycznie brzmiących nazwach VARIO, KINSESIS STATION i OMNIA.

     Po rozgrzewce mieliśmy przejść do ćwiczeń siłowych, ale oczywiście chęci pacjenta przerosły możliwości. Na ćwiczenia siłowe niestety nie starczyło kondycji.
       
     Szkoda miejsca na opisywanie wyposażenia, bo to widać na załączonych zdjęciach. Warto natomiast wspomnieć o monitorkach dotykowych przy maszynach oferujących wejście na słuchawki, oczywiście dostęp do sieci, FB, G+ i co tam sobie każdy wymarzy. Można czytać książkę, oglądać film itp. itd. A nawet jak ktoś by chciał to może sobie przynieść na sale pracę. Poczytać raporty, analizy, zaległe maile itp. itd. Także jest też coś dla pracoholików… dla każdego coś miłego:):):). Full wypas…
     
    Zabawa pierwsza klasa. Chociaż to już nie można nazwać zabawą, biorąc pod uwagę długą listę zawodników przygotowujących się na dostępnym sprzęcie do zawodów rangi światowej, czy profesjonalnej rehabilitacji po różnego rodzaju urazach.
     
     Trzeba dotknąć, spróbować i doświadczyć samemu. Trudno przekazać słowami jak się ćwiczy na danej maszynie. Niemniej pacjent był już na tym etapie bardzo zadowolony. Nawet brak zajęć w podgrupach mu już nie przeszkadzał. Ale takie też się odbywają. Jest salka do zajęć grupowych, nawet na rowerkach.
    
     Po I akcie pacjent stał się fanem Lifeage. Całości dopełniły doświadczenia z aktu II, nie mówiąc o akcie III.

AKT II

     Po cokolwiek wymagającej „rozgrzewce” przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Nie ukrywam, że strefa WELLNESS wzbudza zawsze u mnie same miłe uczucia:):):).

     Przed wyjazdem przejrzałem stronę WWW Lifeage i moją uwagę przykuł tekst: „... wyjątkowych saun i łaźni, trzy minibaseny typu jacuzzi, bogaty program wypoczynkowy i pielęgnacyjno-regenerujący”. No to pomyślałem… będzie się działo i się nie zawiodłem.
Zdjęcia poniżej oddają mam nadzieję wszystko…
     
     Ale moją uwagę zwrócił drobny, ale ważny dla mnie szczegół. Drewno w saunach nie nagrzewa się tak jak w innych tego typu miejscach. Drewno z Japonii robi różnicę.

     Zauroczył mnie również jeden z możliwych sposobów schładzania po wizycie w saunie – zamiast przerażającego, zimnego arktycznego wodospadu, jest zimna mgiełka. Nie ma krzyków, nawet nie cisną się na usta niecenzuralne słowa.
     
     Jest grota solna, rosyjska bania, duża sauna do sensów aromaterapii itp. itd. Ponownie - full wypas.

PEŁEN RELAKS…

  




    Uczestniczyłem z koleżanką-małżonką w seansie aromaterapii. Niemniej głównym faktem, który utkwił mi w pamięci jest zachwyt koleżanki-małżonki nad umiejętnościami Adama w rozprowadzaniu ręcznikiem ciepła w saunie. Mam jednak nieodparte wrażenie, że jej uwaga raczej została skupiona na innym elemencie występu Adama. A mianowicie muskulatura i „niezły kaloryferek” Adama. Udałem, że nie zrozumiałem o co jej chodzi…:):):)

Akt III

     Lekarz /trener Paweł zalecił ćwiczenia, odpowiedni sposób relaksowania (trudny raczej w 100% do przestrzegania:)) i właściwe odżywianie. I właśnie ostatni etap mojej przygody był związany z konsumpcją i zakończył się w Lifeage Bistro. Miło, przyjemnie, profesjonalnie.
     
     I w tym jednym zgodzę się z Panią Magdaleną Gessler – menu nie musi, a nawet nie powinno być długie. Ważne, żeby to co konsumujemy zapadło w pamięci. I też tak było. Wiedza i umiejętności kucharskie, świeżo, z polotem, z odpowiednią ekspozycją i w nienagannym standardzie serwowania dań.
     
    Brak przerostu formy nad treścią. To lubię… Taka sytuacja: Skończyłeś ćwiczyć, wiesz że nie ma nic w lodówce, do marketu nie chce się jechać, tym bardziej stać po treningu przed kuchnią nawet te przysłowiowe 15 min. Decyzja jest prosta – Lifeage Bistro. Po pierwsze zdrowo, świeżo i bez marnowania czasu.
     Ponownie - full wypas.





Epilog

     Było miło i się zbyt szybko skończyło. Przewidywaliśmy z koleżanką-małżonką, że zabawimy w Lifeage gdzieś 2, góra 3 godzinki. Zeszło nam ponad 5 godzin… i nie wiemy kiedy minęły. To jest najlepsza rekomendacja dla tego miejsca.
     
     Na sam koniec… Rzecz kluczowa, która zwróciła naszą szczególną uwagę. PERSONEL.

     W każdym miejscu pełna profeska, komunikatywność, ponownie brak przerostu formy nad treścią. Profesjonalizm okraszony konkretnymi umiejętnościami i zdobytym doświadczeniem. Tam nie pracują przypadkowi ludzie, którzy chcą dopiero zostać trenerami, masażystami, fizykoterapeutami itp. itd. To jest zespół, który już teraz jest w stanie zaoferować wiedzę, umiejętności i kompetycje na najwyższym poziomie i to na miarę każdego, nawet tego najbardziej wymagającego „pacjenta”.


      Polecamy… pacjent i koleżanka-małżonka…

PS. "Koleżanka małżonka" testowała jeszcze bardzo wprawne ręce Pana Marcina w strefie SPA i stwierdza ze znastwem, że masaż aromateraputyczny stał się jej ulubionym hedonistycznym doświadczeniem ever!!!!! Ale jak widzicie na zdjęciach poniżej męska część pacjentów wybierać będzie pewnie zabiegi u tych pięknych dam:)



     No dobra chyba małą niespodziankę Wam sprawiłam recenzją oczami Mójciona, a mam dla Was jeszcze deser i to bardzo, bardzo FIT. Kto miał by ochotę przeżyć taki dzień warty 1500zł to niech staruje w konkursie. Zasady bardzo proste, a nagroda rewelacyjna (szczególnie, że zbliża się Dzień Matki)


KONKURS

  1.  Polub LifeAge na FB - TUTAJ
  2. Polub Stand Up Fashion na FB - TUTAJ
  3. Udostępnij publicznie grafikę konkursowąna swoim koncie FB - TUTAJ
  4. W komentarzu pod tym postem napisz ile jest dostępnych saun w strefie Wellness w LifeAge. Podpowiedź znajdziesz na stronie LifeAge. Jeśli komentujesz anonimowo, zostaw namiar na siebie:):):)

Konkurs trwa do godz.23.59 (20.05.2014). Zwycięzcę ogłoszę 21.05.2014r.
Powodzenia!!!!
Niech Fit będzie z Wami!!!!!!
Do zobaczenia
 Ewa

Photos by Stand Up Fashion

48 komentarzy:

  1. świetne miejsce i zadbano w nim o każdy szczegół :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W strefie Wellness w LifeAge dostepnych jest 7 saun.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałbym się kiedyś tam wybrać:)
    Obserwuję, zapraszam również do mnie, gdzie spotkasz nowe spojrzenie na modę w męskim wydaniu, pozdro xd

    OdpowiedzUsuń
  4. W strefie wellness jest 7 saun

    OdpowiedzUsuń
  5. poszukałam i znalazłam :) jest 7 dostępnych saun w strefie Wellness w LifeAge.
    Śle pozdrowienia Ada (ze szkoły) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. 7 dostępnych saun w strefie Wellness w LifeAge. Marta Suwalska

    OdpowiedzUsuń
  7. jest siedem dostępnych saun :) moja siostra była i bardzo poleca :) Monika Albrycht

    OdpowiedzUsuń
  8. No to proszę bardzo moją odpowiedź w Pani konkursie - jak wszystkim wiadomo - w strefie wellness w LifeAge mamy dostępnych 7 saun :) Pozdrawiam, Agata Zdunek -Mój profil na facebook - https://www.facebook.com/Definitywna

    OdpowiedzUsuń
  9. Odp brzmi 7 .magda koltonska

    OdpowiedzUsuń
  10. W strefie Wellness w LifeAge dostepnych jest 7 saun. Dominika Komorowska-Buras

    OdpowiedzUsuń
  11. Odp 7 saun...magda koltonska

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyczytałam, że saun jest 7. Pozdrawiam Justyna Werner

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyczytałam, że saun jest 7:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. 7 saun Agnieszka Włodarczyk

    OdpowiedzUsuń
  15. W strefie Wellness w LifeAge dostepnych jest 7 saun. Krystyna Smuga

    OdpowiedzUsuń
  16. 7 saun marta maćkowiak

    OdpowiedzUsuń
  17. 7 saun znajduje sie w LIFE AGE
    Mroz Justyna

    OdpowiedzUsuń
  18. W LifeAge jest 7 saun i chciałabym z nich skorzystać:) Dominika P

    OdpowiedzUsuń
  19. W strefie Wellness w LifeAge dostępnych jest 7 saun...Joanna Jarzyńska

    OdpowiedzUsuń
  20. W strefie Wellness w LifeAge jest 7 saun :)

    OdpowiedzUsuń
  21. W strefie Wellness w LifeAge dostepnych jest 7 saun. na fb jako Patrycja Jędryczka

    OdpowiedzUsuń
  22. W strefie Wellness w LifeAge dostepnych jest 7 saun.

    OdpowiedzUsuń
  23. Strefa Wellness dysponuje 7 różnotemartycznymi saunami o wyjątkowych walorach estetycznych :) Pozdrawiam Iza Maciejczyk

    OdpowiedzUsuń
  24. 7 saun w strefie wellness :) na fb jako: Monika Gawron

    OdpowiedzUsuń
  25. W strefie Wellness w LifeAge jest siedem (7) saun.
    Na fb i obserwuję jako Joanna Galus

    OdpowiedzUsuń
  26. Genialna recenzja:-)

    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  27. W strefie Welness jest dostepnych 7 saun.

    OdpowiedzUsuń
  28. Chętnie poszperałam na stronie LifeAge i wyczytałam, że jest tam 7 saun :) Iwona Łabuzek

    OdpowiedzUsuń
  29. 7 dostępnych saun

    OdpowiedzUsuń
  30. 7 saun Marek D.

    OdpowiedzUsuń
  31. a mianowicie 7 saun...:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Witam!!!!
    MOJA ODPOWIEDZ TO 7 SAUN :-)
    JESTEM Z GDANSKA I GRAM DLA ZONKI , w razie wygranej zona bedzie na 100% bo jest z WADOWIC :-)
    POZDRAWIAM :-)
    LUBIE NA FB JAKO WLODEK PIASECKI

    OdpowiedzUsuń
  33. byłam wczoraj na Twoim blogu, ale z powodu egzaminu teoretycznego z prawa jazdy jakoś wpadłam przeczytałam i nawet się nie odezwałam... totalnie głowa w innym kosmosie :) naprawdę świetnie wyglądają zdjęcia twoim aparatem... bardzo ci zazdroszczę. Dziękuję, że poleciłaś mi Pawła, też robiłam przysiad i mi totalnie nie wyszedł. Za to w niedziele wszystko mnie bolało a u ciebie jak ? kurde szkoda, że nie możemy tego powtórzyć, chętnie bym się z Tobą wybrała do SPA :) ahhhh ... było cudownie a nawet nie pochwaliłaś mi się, że jesteś z chłopakiem ... :) szczęściaro!

    OdpowiedzUsuń
  34. Jest dostępnych 7 saun - Gosia Wall na fb

    OdpowiedzUsuń
  35. Dostępnych jest 7 saun - Gosia Wall na fb

    OdpowiedzUsuń
  36. 7 :) Beata Janiga :)

    OdpowiedzUsuń
  37. 7 saun, na fb Agnieszka Krzemień :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Saun jest 7 :) Pozdrawiam serdecznie, Ewelina
    ewelina.cofala@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  39. oczywiście 7 saun dostępnych :) Sąsiadka z naprzeciwka :)

    OdpowiedzUsuń
  40. W strefie Wellness w LifeAge dostepnych jest 7 saun.

    OdpowiedzUsuń
  41. W strefie wellness jest 7 saun:)

    OdpowiedzUsuń
  42. 7 saun jest dostępnych w strefie Wellness :) Matusiak Marcin

    OdpowiedzUsuń
  43. 7 saun! - FB Justyna Zgajewska -> justyna.zgajewska@facebook.com

    OdpowiedzUsuń
  44. W strefie Wellness jest 7 saun.
    fb - Czernik Sandra

    OdpowiedzUsuń
  45. W strefie Wellness jest 7 saun.
    fb - Czernik Sandra

    OdpowiedzUsuń
  46. W strefie Wellnes LIFEAGE jest 7 saun
    fb - Violetta Kowalska-Nizioł

    OdpowiedzUsuń
  47. W strefie wellness jest 7 saun.
    Fb - Ewelina Czajczyk

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz...

Choose your language

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...