wtorek, 3 lipca 2012

skwar w wielkim mieście


Juno podkivano szeretett!!!

Po kolejnej długiej nieobecności (tym razem z jakże miłego powodu) wracam do Was z pikantnego Budapesztu. 

Pamiętam jak żałowałam kiedy wyjeżdżałam z Pragi po tygodniu, bo nie zobaczyłam jeszcze wszystkiego. Budapeszt jest większy bo liczy  525 km2 i ma aż 23 dzielnice. Jest bardziej przestronny (co jest zaletą) i nie da się go zwiedzać na piechotę tak jak Pragę (co jest wielką wadą).  
Trzy dni w pięknej stolicy to stanowczo za mało!!! Były to trzy intensywne dni, tak naładowane wrażeniami jak tylko można sobie to wyobrazić. Wróciłam z wielkim niedosytem i zakochana bez pamięci.

Budapeszt to miasto prawo-skrętów, kultu miłości do  Elżbiety von Wittelsbach (znanej wszystkim jako Sisi), jedynego w swoim rodzaju języka (który nie ma wspólnych korzeni z żadnym innym na świecie), papryki i wina. 

To moje pierwsze skojarzenia po pierwszym dniu w tym mieście. Kolejne odsłaniały przede mną coraz to nowe smaczki, tajemnice, przewroty, zamachy, namiętności, upadki i powstania.

Co tu dużo mówić, przez kilka najbliższych postów będę Was częstowała budapesztańskimi klimatami w pigułce okraszonymi moimi stylizacjami.
A na początek zostawiam Was ze zdjęciami w 40 stopniowym upale:).

Hamarosan találkozunk:):):) 





























 najpiękniejszy dach na świecie - wzgórze zamkowe:)

 ukradzione całkiem ładne chwile:)




stare w nowym :)






Photos by Stand Up Fashion

jedwabna sukienka - nomads
kapelusz - sh
buty 1 - pull&bear
sandały - vesuvio
torebka - marina galanti
okulary - new yorker
bransoletka - pandora
bransoletka 2 - kappahl
zegarek - michael kors


1 komentarz:

  1. świetne zdjęcia, przypomniał mi się mój wypad do Budapesztu, było to niestety bardzo dawno :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz...

Choose your language

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...